Moja twórczość #1

Moja twórczość #1

Dzisiaj przychodzę do was z nietypowym postem, chciałabym opublikować tutaj krótkie opowiadanie, które napisałam kiedyś na konkurs, w gronie moich znajomych zostało ono bardzo dobrze przyjęte i przez polonistkę również.
Więc miłej lektury! :)

Siedziałam sama na placu zabaw i patrzyłam jak chłopcy grają w piłkę, moje koleżanki już dawno poszły do domów, a ja musiałam za nim czekać. Bardzo chciałam zagrać w piłkę, wstałam z huśtawki i powoli podeszłam w ich stronę.
- Chłopaki mogę zagrać? - Powiedziawszy, przygryzłam wargę oczekując ich odpowiedzi.
- Zjeżdżaj stąd smarkaczu. - Odpowiedział jeden. - Wyjazd stąd bekso! - Zaśmiał się drugi.
- Taki wieloryb jak ty będzie mógł w ogóle biegać za piłką? - Teraz śmiali się wszyscy. Szybko od nich uciekłam, płakałam. Rzeczywiście byłam okrąglejsza niż reszta dziewczyn, ale nie byłam wielorybem. Wbiegłam do domu, a następnie do swojego pokoju. Zrobiłam to co zawsze gdy mi dokuczali, schowałam się pod łóżko i dalej płakałam. Mama nawet już mi położyła tam ciepły koc i poduszkę. Nienawidziłam gdy tak robili, a bardziej smutne było to, że wśród tych chłopców był Logan, mój kuzyn. On powinien mnie bronić, a nie śmiać się ze mnie tak jak cała reszta. Już prawie zasypiałam, ale usłyszałam skrzypnięcie drzwi.
- Mała, śpisz? - To był Logan. On miał piętnaście lat, a ja tylko jedenaście.
- Nieee... - Wymruczałam sennym głosem. Westchnął.
- Znowu spałaś pod łóżkiem? Kiedy ty z tego wyrośniesz? Przestań być dzieckiem...- Fakt, to było dziwne, że nadal wchodziłam pod łóżko, ale byłam naprawdę wrażliwą dziewczynką, nawet najmniejsza drwina mogła mnie zranić.
- Jasmin, przyjdź proszę na dół i sprzątnij korytarz, jeszcze trochę przyjedzie Nicole z Loganem. - Woła mama z kuchni. Teraz mam osiemnaście lat i od tamtego czasu bardzo się zmieniłam, przede wszystkim chłopcy już nie mogą żartować o mojej wadze, gram w tenisa i chodzę trzy razy w tygodniu na siłownię. Już nie przypominam chłopca. Dzisiaj ma do nas przyjechać ciotka Nicole (do dzisiaj mam wątpliwości, czy ona rzeczywiście jest moją ciotką) z Loganem, nie widziałam go od dnia, kiedy przez nich znów spałam pod łóżkiem. Jestem ciekawa czy on także zmienił się tak bardzo jak ja. Moja sukienka faluje kiedy schodzę po schodach. Jest środek wakacji i pogoda jest wręcz upalna, w domu bez klimatyzacji byłoby nie do zniesienia. Czuję podekscytowanie na myśl, że po tak długim czasie znów zobaczę mojego kuzyna.
- Już idę. - Odpowiadam. Szybko odkurzam i wycieram kurze, kiedy kończę układać wszystko na swoim miejscu słyszę dzwonek do drzwi i przeklinanie mamy, że są zbyt szybko. - Otworzę!
Otwieram drzwi i widzę przystojnego chłopaka, a tuż za nim ciotkę Nicole. Witam się sztywno i wpuszczam ich do środka.
- Jazz, mała to ty? - Dziwi się kiedy zostajemy sami.
- Jak myślisz? - Pytam sarkastycznie. Między nami panuje dziwna niezręczność, zupełnie tak jakbyśmy byli sobie obcy. Nie czuję już, że łączy nas jakiekolwiek pokrewieństwo, w ogóle nie jesteśmy do siebie podobni. On jest niewyobrażalnie przystojny, a ja? No cóż, zwyczajna. Ma przystrzyżone krótko włosy, kilkudniowy zarost, który nawiasem mówiąc wygląda seksownie, głębokie brązowe oczy i jest niesamowicie umięśniony. Mam kolana jak z waty, czuję, że jeśli zaraz nie usiądę przewrócę się prosto na niego, aby tego uniknąć dumnym i pewnym siebie krokiem idę do siebie. Niestety, za sobą słyszę jego kroki, idzie do mojego pokoju.
Minęło kilka dni, a ciotka Nicole i Logan niestety dalej u nas goszczą, nie mogę tego znieść. Rano jak tylko schodzę w mojej pidżamie, która składa się tylko z dłuższej koszulki i bokserek, słyszę te same komentarze „Niezły masz tyłek”, „fajne nogi”, „zdejmiesz tą koszulkę?”. On jest naprawdę obrzydliwy, ma dwadzieścia dwa lata, a zachowuje się jak szesnastolatek, któremu buzują hormony i myśli tylko o seksie. Dzisiaj także schodzę w pidżamie, jesteśmy sami w domu, bo mama z ciotką pojechały na jakieś zakupy. Dziś nie ogranicza się tylko do zbreźnych komentarzy, ale idzie o krok dalej. Przygotowuję sobie płatki z mlekiem i nagle czuję pieczenie na pośladkach, ta świnia właśnie klepnęła mnie w tyłek. Tego mu nie daruję. Myślę rozwścieczona. Jak on śmie się tak zachowywać? Nie ukrywam, schlebia mi to, iż tak na niego działam, ale w dalszym ciągu TO JEST MÓJ KUZYN!
- Co ty sobie wyobrażasz ty cholerny dupku!? - Wrzeszczę na całe gardło.
- Wyluzuj, przecież to tylko klepnięcie w tyłek, nie oświadczyny. - Mruczy zirytowany. - Dlaczego musisz być taka spięta? - Dodaje pod nosem. Podchodzę do niego, stoimy bardzo blisko siebie, czuję buzujące między nami napięcie i nie jestem do końca pewna, czy jest ono spowodowane tą sprzeczką. Robi coś zaskakującego. Jego usta delikatnie muskają moje, a mi wybucha stado motyli w brzuchu. Mimowolnie oddaję pocałunek z pasją, z każdą chwilą staje się on coraz bardziej żarliwy. To jest złe. Nie powinniśmy. To jest chore. Po głowie krąży mi pełno takich myśli, z całych sił próbuję je wyrzucić z głowy. Nie chcę w tej chwili o tym myśleć, chcę się skupić jedynie na jego miękkich wargach, cudownie całuje, cała się rozpływam. Chwyta mnie za biodra i podnosi na stół. Cała się rozpadam pod jego dotykiem kiedy jeździ dłonią w górę i dół mojego uda. Wiem, że jeśli teraz tego nie przerwę to się naprawdę źle dla nas skończy, jednak nie mogę tego zrobić, on jest jak narkotyk, z każdą chwilą chcę więcej i więcej. Logan. Szepczę z przyjemności gdy zaczyna ssać moją szyję.
Zastanawiam się jak moje życie w tak krótkim czasie stało się tak bardzo skomplikowane? Po tamtym poranku z Loganem nic już nie jest takie samo, tak uprawialiśmy seks i było naprawdę cudownie, jednak po wszystkim pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Jak ja mogłam to zrobić z moim kuzynem? Od miesiąca cały czas zadaję sobie to pytanie. Logan mnie uspokajał, mówił kojące słowa, a nawet próbował mnie rozśmieszyć. Pomimo tych wyrzutów sumienia nadal się z nim spotykam, przez co jestem zmuszona do okłamywania mamy, jeśli kiedykolwiek by się dowiedziała, że coś nas łączy – znienawidziłaby mnie do końca życia – a ja? Nie przeżyłabym tego. Wylegujemy się na plaży w pełnym słońcu, jest potwornie gorąco, ale mam wszystko czego mi potrzeba i nie narzekam. Powiedziałam mamie, że jadę do Michelle, mojej przyjaciółki, która wyprowadziła się do Sussex, co poniekąd jest prawdą, ale nie jestem u niej tylko nocuję tu w hotelu wraz z Loganem. Wygłupiamy się całymi dniami, właśnie w tej chwili postanawiam mu uciec, jestem ciekawa jak szybko mnie złapie. Wstaję z koca i uciekam, niestety nawet nie zdążam dotrzeć do wody, a już unoszę się w powietrzu, Logan mnie trzyma, idzie w kierunku wody i już wiem co nastąpi. Mocno chwytam się jego szyi i piszczę. Nie chcę żeby wrzucił mnie do tej lodowatej wody, jeśli to zrobi, przysięgam, że go zabiję. Wtem zaskakuje mnie i składa na moich ustach delikatny pocałunek, pogłębiam go, nie zorientowałam się nawet jak i kiedy znalazłam się w wodzie, piszczę i szybko uciekam w kierunku koca, kładę się i liczę na to, że słońce jak najszybciej mnie osuszy i ogrzeje.
- Kochanie przepraszam, ale to jest takie zabawne jak piszczysz. Po prostu musiałem. - Siada obok mnie, leżę na brzuchu, zaczyna kreślić kółka i jakieś inne nieokreślone wzory na moich plecach, czuję przyjemne mrowienie. Teraz nie potrafię sobie wyobrazić życia bez niego, nie mam pojęcia co bym zrobiła gdyby nagle go zabrakło. Równo za dwa tygodnie zaczyna się szkoła co oznacza powrót do rzeczywistości już nie będzie tak kolorowo, nie będziemy mogli się tak często spotykać, jeśli uda nam się raz w miesiącu to będzie prawdziwy cud. Ta perspektywa mnie dobija, chce mi się płakać, lecz wiem, że muszę być silna, wiem, że chłopak także ciężko to zniesie. Mówi, że chciałby już skończyć studia i się przeprowadzić do mojego miasta, ale co to zmieni? I tak będziemy musieli się całe życie ukrywać, nie chcę takiego związku, chcę czegoś więcej.
- Logan? - Odzywam się słabym głosem, mam wrażenie, że w każdej chwili mogę się rozpłakać, nie tutaj, nie teraz, nie na jego oczach.
- Tak skarbie? - Martwi się, widzę to w jego oczach, w tych jakże cudownych oczach.
- Teraz jest nam wspaniale, ale co będzie gdy zacznie się szkoła?
- Nie wiem, aniele, naprawdę nie wiem. - Wzdycha. Mocno się do niego przytulam. Kocham go, naprawdę go kocham, nie jest to tylko zauroczenie, moje uczucia do niego są bardzo głębokie i to jest to, co najbardziej mnie przeraża, bo jeśli będziemy musieli się rozstać, będę cierpieć jeszcze bardziej, będę mieć przez niego złamane serce, ale jak to mówią zakazany owoc smakuje najlepiej i to chyba jest prawdą, bo jak inaczej można wytłumaczyć tę chorą relację jaka się między nami wytworzyła?
- Co jeśli nie przetrwamy? - Spoglądam na niego.
- Musimy. - Odpowiada pewnie.
- Co jeśli nie?
- Będę walczył o ciebie i naszą miłość choćby do końca życia. Kocham cię Jazz i nie chcę cię stracić. - Z tymi słowami odpływam w błogi sen. Nie wiem co przyniesie jutro, żyję chwilą i tym co mam teraz. Tylko to się teraz liczy. Tylko ja i on, nic więcej.

Proszę powiedzcie co myślicie.

Tutaj zdjęcie z moim chłopakiem ;)

Kiedyś zastanawiałam się czy nie kontynuować tego w jakieś dłuższe opowiadanie, koniecznie dajcie znać co o tym myślicie! :)
W komentarzach możecie podawać linki do swoich blogów, chętnie je poprzeglądam 


Szklany Tron - Sarah J. Maas


Znalezione obrazy dla zapytania szklany tronO Szklanym Tronie było już głośno dawno temu, ale ja jak to jestem strasznie zacofana i dopiero skończyłam czytać pierwszy tom. Właściwie nie wiem co powiedzieć z wyjątkiem tego, że książka jest genialna. Nie chciałam zabierać się za to wcześniej, gdyż czytałam Dwór Cierni i Róż oraz Dwór Mgieł i Furii i bałam się, że zacznę zauważać ten sam schemat, podobne zachowanie głównych bohaterów i rzeczywiście Celaena jest bardzo podobna do Feyry. Obydwie są silne, potrafią o siebie zadbać, są też złamane przez los jaki je spotkał, ale mimo to mają chęć walki i się nie poddają. Być może tylko ja to zauważyłam...

Wracając do tematu.
Celaena jest sierotą, którą znalazł Król Zabójców, który zaopiekował się nią kiedy tego potrzebowała, to on nauczył ją wszystkiego dzięki czemu jest znana jako Zabójczyni Adarlanu. Jej osobę owiewa tajemnica, nikt nie wie jak wygląda, ile ma lat, znają tylko jej nazwisko, które u ludzi budzi strach. Jest bezwzględną zabójczynią, nie ma żadnych zahamować jeśli chodzi o zabicie osób, których nienawidzi. Lecz, niestety zostaje złapana i uwięziona, po czym skazana na ciężką pracę w kopalni, nie powinna tam przeżyć kilku miesięcy, ale udało jej się, przeżyła tam rok, kiedy nagle tajemniczy ludzie wyciągnęli ją stamtąd. Jak się okazało przybył po nią sam książę Adarlanu, chciał aby dziewczyna wzięła udział w turnieju, w którym wygraną miała być rola królewskiego obrońcy przez cztery lata, w tym czasie miała otrzymywać sowitą nagrodę za pracę, a po czterech latach miała znów być wolna. Musiała rozważyć czy ma zabijać dla kogoś, kogo szczerze nienawidzi, ale żyć i znów poczuć wolność, czy zginąć w kopalniach z kilofem w ręce. Zgodziła się. Przybyła do pałacu jak i reszta zawodników. Z pozorów była nieszkodliwą nastolatką, więc reszta nie traktowała jej poważnie. W czasie trwania turnieju zaczynają dziać się dziwne rzeczy, giną ludzie, dziewczynie wydaje się, że traci zmysły, zaczyna mieć dziwne uczucia względem pewnej osoby, zawiera przyjaźnie, walczy, robi to co lubi i to co potrafi. Odkrywa siebie na nowo. Książka jest pełna akcji, pełna emocji, czuję lekki niedosyt i nie mogę się doczekać aż w moich drzwiach stanie kurier z następnymi tomami Szklanego Tronu i żebym mogła w końcu poznać dalszy ciąg historii. Oczywiście Dowódca Straży i sam Książę dzielnie przy niej stoją, uczą ją, dotrzymują towarzystwa i kiedy trzeba nawet jej bronią. Cała trójka stanowi świetną drużynę. Oczywiście bohaterka ma też swoje irytujące zachowania, ale to dobrze, bo nikt nie jest bez wad, każdy z nas popełnia błędy, gdyż jesteśmy tylko ludźmi.
Książka naprawdę warta przeczytania i z czystym sumieniem mogę ją wam polecić! Chociaż pewnie większość z was i tak ją czytała, bo ja jestem straaaasznie zacofana jeśli chodzi o książki.
Naprawdę nie umiem pisać recenzji, ale tego co wam tutaj przedstawiłam nawet nie chcę nazywać recenzją, raczej moją własną opinią, moimi odczuciami itp.
Mam nadzieję, że moje marne wypociny chociaż trochę was zachęcają.
Copyright © 2014 Welcome in my world , Blogger