#4 Fallen Crest. Akademia - Tijan Meyer | Wydawnictwo Kobiece
W pierwszym tomie poznajemy Sam, której życie wydaje się być szczęśliwe. Dziewczyna żyje z matką i ojcem, ma dwie przyjaciółki i chłopaka, z którym spotyka się od trzech lat. Jeden wieczór na stacji, po imprezie kiedy zostaje "świadkiem" przestępstwa dokonanego w ramach rywalizacji międzyszkolnej dużo zmienia chociaż ona jeszcze o tym nie wie.
Wchodząc do domu zauważa spakowane kartony, a matka oznajmia jej, że przeprowadzają się do jej nowego faceta, a tym samym na zostawić swojego ojca. James Kade jest bogatym biznesmenem, który ma dwóch synów - Logana i Masona. Chłopcy chodzą do publicznego liceum, a Sam uczęszcza do Akademii, czyli prywatnej szkoły (dla bogatych i rozpuszczonych dzieciaków), w której jej ojciec jest trenerem.
Aby poradzić sobie ze stresem i ze wszystkimi demonami przeszłości i teraźniejszości zaczyna biegać, nie są to spokojne, krótkie przebieżki, tylko długie i wyczerpujące biegi. Sam biega dopóki nie zabraknie jej sił i nie słania się na nogach z wyczerpania.
Sam dowiaduje się o zdradzie Jeffa, sypiał od dwóch lat z Jessicą, jej przyjaciółką, a Lydia - druga przyjaciółka o wszystkim wiedziała i ich kryła. Co więcej, wszyscy naokoło też wiedzieli, tylko Sam nigdy nie była świadoma wszystkiego co się wokół niej działo. Jest zobojętniała na wszystko, zachowuje kamienną twarz, nie okazuje słabości, nikt w Akademii nie potrafi uwierzyć w jej obojętność.
Z czasem po wspólnych przygodach Sam zaczyna się zaprzyjaźniać z Loganem i Masonem, którzy bardzo o nią dbają, chronią ją i opiekują się nią gdy tego potrzebuje, bardzo im na sobie zależy. Stali się dla niej oparciem i są jej rodziną, ale czy aby na pewno tylko rodziną? Na jaw wychodzi wiele skrywanych sekretów, więzi zostają zerwane...
Sprawy zaczynają się między nimi trochę komplikować, kiedy podczas wyjazdu dają upust swoim żądzą i napięciu.
Książka bardzo mnie zaciekawiła. Szybko się ją czytało, została napisana w prosty sposób i historia, mimo że jest bardzo zagmatwana to łatwo było mi się w niej odnaleźć przez sposób w jaki autorka poprowadziła całą akcję. Pewne zachowania bohaterów są wręcz głupie, lecz przez to stali się bardziej realistyczni, a nie wyidealizowani.
Podoba mi się również sposób wykreowania głównych bohaterów. Najbardziej do gustu przypadł mi Logan, jest on duszą towarzystwa, wszędzie go pełno, jest wesołkiem i zachowuje się jakby nic go nie obchodziło, ale tak naprawdę chłopak jest bardzo wrażliwy i stara się to ukrywać pod swoją maską.
Mason z kolei jest bardzo tajemniczy i próbuje sprawiać wrażenie tego złego, uchodzić za twardziela, przez co bracia razem tworzą mieszankę wybuchową.
Mimo, że wiele zachowań i zdarzeń jest przewidywalne to i tak uważam, że warto przeczytać i z czystym sumieniem mogę wam to polecić!
Jeśli czytaliście trylogie "Czy wspominałam, że cię kocham?" i ją pokochaliście to Fallen Crest jest zdecydowanie dla was! Ja nie żałuję, że przeczytałam! :)
Nie czytałam, ale z chęcią dodaje ją do swojej listy książkowej :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji czytać tej książki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiłaś mnie twoją propozycją <3
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam i poznam całą historię :)
OdpowiedzUsuń